Aktualności

ARTYKUŁ Z NOWEGO NUMERU: Hotel nędzy, nocleg bez pieniędzy - Antoni Kroh

"Hotel nędzy, nocleg bez pieniędzy" - co kryje się pod tym tajemniczym sloganem? O tym Antoni Kroh w najnowszym numerze naszego magazynu. Serdecznie zapraszamy!







KUP NOWY WIOSENNY NUMER MAGAZYNU ----------------->
BUY THE NEW ISSUE OF MAGAZINE---------------------------->








Antoni Kroh

HOTEL NĘDZY, NOCLEG BEZ PIENIĘDZY
(ang. HOTEL FOR THE POOR, LODGING WITHOUT MONEY)


Po raz pierwszy spływałem Dunajcem pięćdziesiąt sześć lat temu. Że co proszę, pięćdziesiąt sześć? Naprawdę? Gdy wsiadałem do łodzi, przejęty i wzruszony, przystań znajdowała się w Czorsztynie obok drewnianego mostu, z widokiem na zamek niedzicki. Flisacy byli ubrani po góralsku, jak w albumie Edwarda Hartwiga „Pieniny”, lecz na nogach mieli zwykłe półbuty, niektórzy nawet trampki albo tenisówki. Sprawiało mi to przykrość, bo już wtedy miałem zadatki na miłośnika góralszczyzny o purytańskich zapędach. Wopista z paskiem pod brodą i pepeszą na ramieniu legitymował wszystkich wsiadających. Nie było żartów, strefa nadgraniczna. Wyjąłem legitymację szkolną. Spojrzał surowo, ciarki mnie przeszły. Obok po kolana w wodzie stali Cyganie (o Romach wtedy jeszcze nie słyszano) w ciemnych garniturach, grali na skrzypcach „Góralu, czy ci nie żal” w tęsknej manierze, a śniada dziewczynka biegała wokół, szarpała turystów, domagając się zapłaty.

Cygańscy grajkowie stali w wodzie także kilkaset metrów dalej. Wyławiali z Dunajca monety rzucane z tratw. Nieco poniżej grajków miał swe stanowisko pracy jakiś zdolny przedsiębiorca. Siedział w krzakach, fotografował płynących. Kurier wsiadał na motor, a gdy dwie godziny później panowie opuszczali tratwy w Szczawnicy, pamiątkowe zdjęcia były gotowe, choć niekiedy jeszcze mokre. Niemal każdy kupował. Może redakcja „Pienin” go odnajdzie i przeprowadzi z nim wywiad? On także padł ofiarą zapory. Mostem łączącym Niedzicę z Czorsztynem prowadził szlak turystyczny imienia Kostki Napierskiego. Zaczynał się w Bukowinie, przecinał północny Spisz i kończył w ruinach Czorsztyna. Znaki czerwono-biało-czerwone z pięcioramienną gwiazdką. Te gwiazdki notorycznie wyskrobywano. Po Październiku odnawiano je z rzadka, nieśmiało, aż znikły na dobre..


Cały artykuł znajdą Państwo w najnowszym wiosennym numerze magazynu "Polski Region Pieniny". Zapraszamy.


ENGLISH VERSION:

When I first rafted down the Dunajec 56 years ago. Pardon me – 56? Was it really? When I was stepping down into the boat, anxious and full of emotion, the quay was by a wooden bridge in Czorsztyn with a view of Niedzica Castle. The raftsmen were dressed Highlander style, like in Edward Hartwig’s photo book Pieniny, but they had regular brogues, and some even trainers or plimsolls, on their feet. I felt sorry because at that time I already had what it takes to become
a lover of all things Highlander with puritan inclinations. A border guard with a helmet strap under the chin and a submachine gun over the arm checked the IDs of all those entering. The border zone was no laughing matter. I got out my school ID. He took a stern look, and I felt shivers down my spine. Standing beside us, up to their knees in the water, were Gypsies (no one had yet heard
about the Roma at that time) in dark suits and playing Góralu, czy ci nie żal on violins in a wistful manner, and a dark-skinned girl was running around, and pestering tourists to claim their payment.

The gypsy players also stood in the water a few hundred metres downstream. They fished out the coins tossed into the Dunajec from the rafts. Slightly below the musicians, a talented entrepreneur had his post. Sitting in the bushes, he took photos of those passing by. He had a courier jumping on a motor and when the tourists left the rafts in Szczawnica two hours later, lo and behold: souvenir pho- tographs were ready, although some might still have been wet. Nearly everyone bought them. Perhaps the editors of Pieniny mag- azine can find and interview him? He too fell victim to the dam.

A tourist trail named after Aleksander Kostka Napierski passed over the bridge connecting Niedzica to Czorsztyn. Starting in Bukowina, it crossed northern Spisz and ended at the ruins of Czorsztyn castle. It was waymarked with unique signs: red-white- red with a five-point start. The stars were regularly erased. After October ’56, they were rarely renewed, and even then quite secretively, until they disappeared for good.


You can find more in the the latest issue of "Polski Region Pieniny" magazine. Enjoy!

Aktualny numer

Dołącz do nas