Aktualności
ARTYKUŁ ARCHIWALNY: "Homole - miniatura Pienin" - Marek Majerczak (ENGLISH)
Być w Pieninach i nie zobaczyć Wąwozu Homole, to jak być w Zakopanym i nie dotrzeć do Morskiego Oka. Marek Majerczak, w swoim artykule, przekonuje nas czemu warto zobaczyć to miejsce.
KUP WIOSENNY NUMER MAGAZYNU -------------------------->
BUY THE NEW ISSUE OF MAGAZINE--------------------------->
"Homole - miniatura Pienin" - Marek Majerczak
Wystarczy przejść zaledwie półtora kilometra - odcinek, który niespiesznym krokiem można pokonać w pół godziny - i oto przenosimy się w bajkowy świat, w którym na niewielkiej przestrzeni dzieje się tak wiele. To Homole w Małych Pieninach, nazwa wymieniana przez przyjezdnych jednym tchem z Trzema Koronami i Sokolicą, jeden z najpiękniejszych wąwozów w polskich Karpatach, swoją urodą nieustępujący nawet tatrzańskim.
W języku dawnych mieszkańców tych ziem, Rusinów (Łemków), słowo homoły, gomoły znaczyło tyle co obły, bezrogi, obrobiony – odnosiło się to zarówno do gładkich, strzelistych ścian wąwozu, jak i do dna potoku Kamionka, wyszlifowanego przez wodę, z naniesionymi wapiennymi, zaokrąglonymi głazami. Orograficznie prawa strona wąwozu zwana jest Szastowską Homolą, lewa – Prokwitowską. Nazwa Homola występuje często na obszarze zamieszkiwa- nym przez Rusinów, przykładem jest choćby wzniesienie nad Uściem Gorlickim w Beskidzie Niskim.
Wąwóz ma dwa oblicza – początkowo wkraczamy między pionowe, skalne ściany strzelające na wysokość ponad 100 metrów, by wkrótce w rozszerzeniu doliny stanąć u stóp rumowiska wapiennych bloków, z których kaskadami spada potok. Krajobraz iście tatrzański: huk wody, ogromne wantule, świerki... Do tego głosy kruków gdzieś wysoko – obrały sobie niedostępne ściany wąwozu jako dobre miejsce do gniazdowania. Zwiedzanie kończy się na urokliwej polanie zwanej Dubantowską Doliną, popularnym miejscu do odpoczynku. W otoczeniu znajdują się interesujące formacje skalne: Czajakowa Skała z podręcznikowym odsłonięciem fałdu leżącego oraz tzw. Kamienne Księgi, z którymi związana jest legenda o zapisanej w nich przyszłości każdego z nas. Można ją nawet poznać. Wystarczy księgi otworzyć, obrócić choćby jedną kartkę i odczytać tajemne znaki... Ponoć dokonał tego kiedyś stary pop z pobliskiego Wielkiego Lipnika, pomieszało mu jednak rozum i nic nie był w stanie opowiedzieć.
Niegdyś w Homolach poszukiwano zło- ta, a skarby tam ukryte do dzisiaj rozpalają wyobraźnię. Zapisy i znaki (spiski) do nich prowadzące dało się odczytać ze skał, ich fragment zanotował w swojej kronice Jan Długosz. Z pewnością przebywający niejednokrotnie w Szczawnicy Henryk Sienkiewicz zwiedzał wąwóz i miał go potem przed oczami, pisząc „Potop” – w podobnej skalnej scenerii rozgrywa się akcja obrony króla Jana Kazimierza przez górali.
W 1963 roku ten imponujący krajobrazowo i cenny przyrodniczo teren objęto ochroną w formie rezer- watu o nazwie Wąwóz Homole, otrzymał imię Jana Wiktora. Jest jednym z czterech istniejących w Małych Pieninach, z pewnością najciekawszym ze względu na różnorodność zjawisk i form ukształtowania terenu. To geologia decyduje w głównej mierze o jego wartości, dzięki dobrze widocznym strukturom tektonicznym. Zobaczyć można tutaj tak rzadko występujące w Pieninach piargi z właściwą im roślinnością, liczne są murawy naskalne i kserotermiczne. Oprócz wspomnianych kruków gnieżdżą się w skałach pustułki, nad wodą wśród kamieni dostrzec można pluszcza i pliszkę górską. W wilgotne dni można liczyć na spotkanie z salamandrą plamistą, niezwykle rzadkim i intrygującym płazem, zwiastującym nadciągający deszcz. W czerwcu i lipcu mamy szansę zaobserwować osobliwego motyla niepylaka apollo, będącego symbolem pienińskiej przyrody..
Cały artykuł dostępny w 4 numerze naszego magazynu, który cały czas jest dostępny w naszym sklepie internetowym.
Serdecznie zapraszamy.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
English version:
You just have to cover under a mile (1.5 km). Less than a 30-minute walk, and this if you don’t hurry, and you are transported into a fairy-tale world where so much hap- pens within such a confined space. This is the Homole Gorge in the Małe Pieniny Mountains, a name that tourists men- tion in the same breath as Mt Trzy Korony and Mt Sokolica. One of the most beautiful gorges in the Polish Carpathians, whose charm is second to none, even compared to the rocky Tatras. In the language of the ancient inhabitants of this land, the Rusnaks (Lem- kos), the word homoły or gomoły meant rounded, bereft of horns, trimmed – an epithet that relates both to the smooth though steep walls of the ravine and to the bottom of the Kamionka Stream, polished by water, and carrying the round limestone boulders. Orographically, the right-hand side of the ravine is known as Szastowska Homoa, and the left as Prokwitowska Homola. The name Homola itself crops up frequently in the area inhabited by the Rus- naks, an example being the Hill by Uście Gorlickie in the Beskid Niski Mountains.
The gorge has two faces: initially, we walk between vertical rock walls shooting up to over 100 m (330 feet), soon finding ourselves stand- ing in the place where the valley opens up, at the foot of the debris of limestone boulders, being cascaded down by the stream. A land- scape that might have been borrowed from Alpine mountains: the roaring of water, huge rocks, spruce trees... On top of that the voices of ravens somewhere up in the skies: they chose the inaccessible walls of the ravines for roosting. The visit ends in a charming dell known as Dubantowska Dolina, a popular place for relaxation. Standing around are interesting rock formations: Cza- jakowa Skała Rock with a textbook example of a recumbent fold and the so-called Kami- enne Księgi – the stone books – which legend claims to contain the future of every one of us. You can even get to know it. You just have to open the book, turn even one page, and read the secret runes. An old Orthodox priest from the nearby Wielki Lipnik is rumoured to have managed that. Unfortunately, the ex- ploit addled his brain, and he was no longer capable of describing anything.
In the past, gold was sought in Homole, and even today the treasures hidden in the gorge burn the imagination. The signs and marks (spiski) leading to them could be read from the rocks, with some having been taken down by Jan Długosz in his medieval Chronicle. Certainly, Henryk Sienkiewicz, the Nobel-winning writer who frequently visited Szczawnica, must have visited the gorge and seen it before the eyes of his soul when he was writing The Deluge, where King John Casimir is defended by Highlanders amid scenery of similar rocks.
In 1963, this area, impressive to the eye and precious for natural heritage, was legally pro- tected as a nature reserve under the name of Wąwóz Homole, and given patronage in the person of Jan Wiktor. It is one of the four reserves existing in the Małe Pieniny, and certainly the most interesting, thanks to the variety of terrain forms and phenomena. To a large extent key to its value is its geology, thanks to the clearly visible tectonic structures. Present here are screes with appropriate flora, a rarity in the Pieniny, with numerous rock and xerophile swards. Besides the ravens mentioned above, the rocks provide roosting grounds for kestrels, and the dippers and wagtails can be spotted in the rocks by the water among the stones. On wet days, we can count on an encounter with a salamander, an extremely rare and intriguing amphibian, heralding the coming of rain. June and July are the time when we have the opportunity to see the apollo butterfly: a local peculiarity and a symbol of Pieniny nature.
You can find more in the the latest issue of "Polski Region Pieniny" magazine. Enjoy!