Numer: 08
08
Szanowni Państwo!
Kiedy przygotowywaliśmy ósme, dla nas jubileuszowe, wydanie magazynu „Pieniny”, spod śniegu wyglądały pierwsze przebiśniegi. Gdy trafi on do Państwa rąk, te same polany porośnie trawa, której zieleń jest tak zachwycająco intensywna jedynie kilka tygodni w roku. „Ach, ten marzec czarodziej...” śpiewają przedszkolaki. Wiosna to doskonała pora na wycieczkę na najwyższy szczyt Pienin - Wysoką, z której widok należy do najciekawszych w tej części Karpat. Wyprawę najlepiej rozpocząć w zamieszkiwanej przed drugą wojną przez Łemków wsi Jaworki, niedaleko której w dawnej cerkwi można zadumać się nad tragicznym losem społeczności ożywiającej niegdyś to miejsce grekokatolickim śpiewem wielkanocnym. Wędrując, wspomnijmy także tych, którzy jako pierwsi, jeszcze nieoznakowanymi szlakami prowadzili nieprzywykłych do większego wysiłku gości uzdrowiskowych. Ci pierwsi przewodnicy, prości górale, myśliwi czy leśnicy, „otworzyli” dla nas góry.
Wędrowanie jest także częścią życia baców. W tym numerze opisujemy Redyk Karpacki, podczas którego dawnym szlakiem wołoskim pasterze polscy, rumuńscy i ukraińscy pokonali ponad tysiąc dwieście kilometrów. Wielokulturowość, przenikanie się narodów, języków i tradycji w tej części gór to tematy często poruszane w naszym magazynie. Tym razem sporo uwagi poświęciliśmy dziedzictwu kulturowemu Spisza oraz tym, którzy podobnie jak pan Józef Iwanczak chcą ocalić od zapomnienia przedmioty, cichych bohaterów codziennego, odległego już dla nas życia dawnych mieszkańców tych stron.
Przednówek mamy już za sobą, ale przepis na warmuz - zupę z wiosennych chwastów i ziół, zachowajmy na wszelki wypadek do przyszłego roku. Niedługo na naszych stołach zagoszczą wielkanocne baby, szynki i przede wszystkim jaja. Dzieląc się jajkiem, pamiętajmy, że jest symbolem nowego życia, nadziei i wiary w to, że tak jak każda wiosna odmienia świat, tak może i odmienić nas.
Wesołych Świąt Wielkiej Nocy!
Stanisław Zachwieja
Redaktor Naczelny
Wybrane artykuły
Z historii turystyki i przewodnictwa w Pieninach
Towarzystwo kąpielowe bawiące w XIX w. na kuracji u wód w Szczawnicy nieodzownie musiało uprawiać turystykę. Do tego obligowało bezkonkurencyjne położenie szczawnickiego uzdrowiska w stosunku do innych kuracyjnych miejscowości, bo też i rzeczywiście nigdzie indziej na tak małej przestrzeni nie można napotkać tylu atrakcji turystycznych i w miarę łagodnych pasm górskich.
Barbara Alina Węglarz
Lubań Góra niepokorna
Pasmo Lubania to sąsiad Pienin, Beskidu Sądeckiego i Podhala. Mało tutaj turystów, sporo za to dzikich i tajemniczych zakątków. Sam Lubań to góra „awanturników”: to tutaj toczyli rozgrywki okoliczni czarownicy, zbójnicy szukali kryjówek dla siebie i swoich skarbów, maszerował Kostka-Napierski z zamiarem zdobycia zamku czorsztyńskiego, brawurowych przemieszczeń i akcji dokonywali partyzanci.
Marek Majerczak
Kościół św. Stanisława Biskupa we Frydmanie
Frydmański kościół pod wezwaniem krakowskiego świętego biskupa Stanisława, najstarsza świątynia polskiego Spisza, powstał na przełomie XIII i XIV stulecia, w osadzie założonej nieco wcześniej na prawym brzegu Dunajca. Według niektórych badaczy wezwanie kościoła świadczy, że prawdopodobnie zamieszkali w niej osadnicy polscy. Musiała to być znaczna miejscowość, skoro od razu postawiono tu spory murowany kościół, szczęśliwie zachowany do naszych czasów.
Joanna Daranowska-Łukaszewska
Redyk karpacki
Redyk Karpacki 2013” był ponownym odkrywaniem wielkiego dziedzictwa kulturowego, poznawaniem bogactwa natury,okazją do wytworzenia więzi między narodami i społecznościami lokalnymi Karpat. Był nowym, potrzebnym projektem dla współpracy w ramach Konwencji Karpackiej, którą podpisano w 2006 roku. Od stuleci na Łuku Karpat żyją narody związane z pasterstwem, rzemiosłem, myślistwem. Kultura pasterska stanowi fundament kultury góralskiej, łączy społeczności zamieszkujące te góry, a przejawia się w muzyce, stroju, tańcach, obrzędach, architekturze i w sposobie gospodarowania.
Adam Kitkowski
Z Jaworek przez Wysoką na spiską stronę
Jeszcze nie tak dawno Jaworki były zapomnianą, cichą wioską leżącą na końcu świata. Pamiętam, jak wielokrotnie schodząc do wsi z gór, zmuszony byłem na piechotę człapać do centrum Szczawnicy w poszukiwaniu noclegu albo transportu, który mógł mnie odwieźć do domu. Senny plac pośrodku wsi, z ławeczką przytuloną do ściany kiosku ruchu, wiata przystankowa i słynna dziś karczma Bacówka, wzniesiona przed laty na potrzeby filmu, to było wszystko, co Jaworki oferowały turyście. Bacówka według scenariusza „Znikąd donikąd” wylecieć miała w powietrze, ale że wyszła zgrabna, postanowiono ją ocalić i tak sobie stała przez blisko trzydzieści lat, dając jeść turystom...
Maciej Szajowski
Łemkowie tu byli
Dokładnie kiedy i skąd przybyli - nie wiadomo. Rusini Szlachtowscy różnili się od swoich pobratymców ze wschodu - Beskidu Niskiego i Bieszczadów - tym, że w ich mowie dało się usłyszeć silne wpływy języka polskiego i słowackiego, oraz pielęgnowaniem podhalańskich i spiskich zwyczajów. Podobno nie przywędrowali z Ukrainy, a z południa, z rejonu Bałkanów. Ruś Szlachtowska - jak obszar ten nazwał prof. Roman Reinfuss, badacz Łemkowszczyzny - była to najdalej na zachód wysunięta enklawa Łemków na terytorium Polski. Ruś Szlachtowską stanowiły cztery wioski położone na pograniczu Małych Pienin i Beskidu Sądeckiego: Biała i Czarna Woda, Jaworkii i Szlachtowa.
Agnieszka Szymaszek
Gniewosz plamisty
Gniewosz plamisty (Coronella austriaca) to jeden z najrzadszych gadów Europy. W Polsce wąż ten osiąga zwykle 50-65 cm długości, rzadko ponad 70 cm (rekord - 87 cm). W Pienińskim Parku Narodowym jego długość to 47-70 cm. Dla porównania: największy w Polsce wąż Eskulapa osiąga zwykle 100-140 cm (rekord: 170 cm), a zaskroniec zwyczajny 60-90 cm. Ubarwienie grzbietu gniewosza tworzą ciemnobrązowe plamy na jasnobrązowym tle, ułożone w dwóch równoległych rzędach. Plamy są punktowe, rzadziej liniowe.
Mariusz Rybacki
Śnieżyczka przebiśnieg
Kiedy w lutym zdarzy się nam zobaczyć kwiat wychylający się nieraz wprost spod śniegowej kołderki, wtedy chciałoby się za Adamem Mickiewiczem zawołać „Za wcześnie, kwiatku, za wcześnie, jeszcze północ mrozem dmucha, z gór białe nie zeszły pleśnie...”. Jednak wieszcz ostrzegał przed zimnem pierwiosnka, podczas gdy wcześniej niż ten niewątpliwie ładny kwiatuszek zakwita śnieżyczka przebiśnieg (Galanthus nivalis) i to na nią zapewne natkniemy się podczas przedwiosennego spaceru.
Prof. Ludwik Frey
Osada Turystyczna Czorsztyn
Stylchyn, Stylchen, Stylhyn - to trzy wersje zapisu tej samej nazwy półwyspu, usytuowanego po północnej stronie Zbiornika Czorsztyńskiego. Co oznaczają? Do końca nie wiadomo. Naukowcy nie są pewni, jaka jest etymologia tej nazwy, twierdząc, że być może ukuto ją od niemieckiego przymiotnika „steil” oznaczającego coś stromego i spadzistego. Bez względu jednak na znaczenie dzisiaj nazwa ta jest synonimem czegoś wyjątkowego - Osady Turystycznej „Czorsztyn”, miejsca, gdzie zgromadzono 8 drewnianych, zabytkowych willi z dna obecnego zbiornika, 3 wiejskie zagrody, 4 pojedyncze chałupy i kilkanaście unikatowych piwniczek.
Katarzyna Ceklarz
Pieniny pełne czarów cz. 2
Gdy wiosenne słońce zaczynało topić śnieg, na rzekach puszczały lody, a pierwsze burze jednoznacznie oznajmiały koniec zimy, wyobraźnia ludzka budziła ze snu demony. Przywoływała i kreowała istoty nie z tego świata, które w powszechnym mniemaniu dawnych mieszkańców Pienin nękały spokojnych, Bogu ducha winnych ludzi. Dla tych, których domostwa znajdowały się w dolinie Dunajca, Grajcarka czy Krośnicy, największym utrapieniem były wizyty demonów wodnych - topielców i boginek. Niezwykle niebezpieczny potrafił być także duch odpowiedzialny za burze i grad, czyli płanetnik.
Katarzyna Ceklarz
Józef Iwanczak - Chroni to, co wychodzi z użytku
Mało kto wie, że w samym centrum Niedzicy znajduje się zrekonstruowana izba spiska wraz z pamiątkami i narzędziami gospodarczymi, czyli małe muzeum kultury materialnej Spisza. Prywatne dzieło Józefa Iwanczaka, które powstało z wewnętrznej potrzeby ratowania od zapomnienia dorobku całych pokoleń Spiszaków.
Jacek Waruś
Zespół Regionalny "Frydmanianie"
Zespół Frydmanianie został założony jako Młodzieżowy Zespół Regionalny w lutym 1982 roku. Już kilka lat wcześniej frydmańska młodzież lubiąca tańczyć tańce regionalne organizowała próby pod przewodnictwem Heleny Żołądek. Spotkania te odbywały się w Klubie Książki i Prasy „RUCH” mieszczącym się u Marii Myśliwiec We Młynie.
Zofia Wójcik