Numer: 09 WYPRZEDANY
09 WYPRZEDANY
Szanowni Państwo!
Dziewiąty numer magazynu, który oddajemy w Państwa ręce, jest wydaniem szczególnym. Niestety, nie ma już z nami Stanisława Zachwiei, Redaktora Naczelnego pisma. 11 maja odszedł na Niebiańską Perć, zostawiając pogrążonych w smutku przyjaciół. Przejmując w tak trudnych okolicznościach jego obowiązki, kłaniam się Państwu nisko, zapewniając, że postaramy się kontynuować dzieło pana Stanisława.
Pozwolą Państwo, że zgodnie z góralską tradycją, w tym letnim numerze, wzniesiemy toast za naszego zmarłego mistrza jedną ze smakowitych nalewek, które Państwu polecimy. Opowiemy także o zbójnikach, którzy w mniejlub bardziej wzniosłej sprawie „równali świat”. Legendy o nich tu w górach żywe są do tego stopnia, że górale, niezależnie od wieku i pozycji, najzwyczajniej w świecie bawią się w nich. Stąd na przykład konkurs na Harnasia Roku organizowany w Białce Tatrzańskiej oraz pasowanie na zbójników podczas Sabałowych Nocy w BukowinieTatrzańskiej. Brodaci panowie z profesorskimi tytułami wdziewają bukowe portki, za pas wkładają pistolce, na głowę hetmańskie czapy i wywijając ciupagą, przyjmują do swojego grona: polityków, samorządowców, celebrytów, wierząc, że będą sprawiedliwie rządzić i dzielić. W naszym magazynie wrócimy do początków zbójnictwa, wyjaśniając, od czego wszystko się zaczęło. Zajrzymy do jaskiń, w których ukrywali się harnasie, poznamy ich etos i spróbujemy odpowiedzieć na pytanie: „Zbój ci on, czy zbójnik?”.
W Państwa imieniu spojrzymy także głęboko w oczy niekwestionowanemu królowi gór - niedźwiedziowi, poznając jego zwyczaje i dziką naturę. Postaramy się odstraszyć Państwa od bliskich spotkań z nim, udowadniając, że niedźwiedź to nie miś. Zdradzimy także tajemnicę zmysłowego dwulistnika muszego, zwanego rycerzem bez ostróg. Jakże jednak ponętnym.
Lato to czas rodzinnych wycieczek i górskich wypadów. Pochwalimy się więc fantastyczną, unikatową wręcz siecią ścieżek rowerowych, wijących się w przepięknych pienińskich plenerach, będzie także ostrzeżenie ratowników GOPR-u przed burzami. Chodzi przecież o to, by urlop był piękny i bezpieczny. Czego serdecznie Państwu życzę.
Beata Sabała-Zielińska
Redaktor Naczelna
Wybrane artykuły
Na zbójnickich ścieżkach
Ten krótki fragment dobrze ilustruje fenomen, jakim była romantyczna aura otaczająca zbójników. Jakże to? Pan Bóg ma dać szczęście tym, którzy krew na rękach noszą? Tym, którzy rabują, zabijają, uciekają przed sądami, kłusują „na pańskim” i hulaszczy tryb życia wiodą? Bożej pomocy oczekują ci, którzy nikogo i niczego się nie boją, w nos się śmieją wojsku i prawu, fajkę kurzą wisząc już za żebro na haku ? Lud, zawsze w ucisku, zawsze pomstujący na panów, widział w zbójnikach sprawiedliwość – to oni mogli za chłopskie krzywdy odpłacić: a to hrabiemu z zamku (wszak to w Niedzicy i Falsztynie najdłużej w Polsce obowiązywała pańszczyzna), a to lichwiarzowi Żydowi łupiąc jego karczmę, to znów chciwemu plebanowi.
Marek Majerczak
Janosik. Dwie historie
„Janosików było tylu, ile legend o nim” - głosi motto filmu Jerzego Passendorfera, który powstał na podstawie popularnego serialu TVP.
W sumie po obu stronach Pienin nakręcono dotychczas około dziesięciu ekranowych historii inspirowanych życiem oraz legendą Janosika, w tym film animowany i dokument. I na tym zapewne się nie skończy.
Anita Piotrowska
Zbójnicka legenda na szkle malowana
Autorem tych słów jest Kazimierz Łapczyński (1823-1892), inżynier komunikacji, z zamiłowania botanik i etnograf, który w latach 50.-60. XIX wieku dla podratowania zdrowia spędzał letnie miesiące w Tatrach i Pieninach. Czas pobytu w górach wypełniał wędrówkami połączonymi z obserwacją przyrody i życia góralskiego ludu.
Anna Kozak
Zbójnicka sprawiedliwość
Jeden z najpiękniejszych pienińskich szczytów – Sokolica, ma swoją ciekawą legendę. Jej bohaterami są zbójnicki harnaś i jego niewierna kochanka, czyli frajerka, którą karząc za zdradę, zbójnik zepchnął ze szczytu Sokolicy w nurty Dunajca. Opowieść mówi o pięknej dziewczynie, która dla kaprysu związała swój los ze zbójnikiem. Początkowo była tylko jego kochanką, potem powoli zbijała, czyli rabowała na równi z jego podkomendnymi, aż w końcu to ona planowała napady, dzieliła łupy i dyrygowała całą kompanią ze swoim miłym na czele, a kiedy próbował się jej sprzeciwiać, obrażała się i kazała długo prosić o wybaczenie. Była podobno wyjątkowo sprytna i okrutna.
Urszula Janicka-Krzywda
Kościół św. Wojciecha w Szczawnicy
Parafia w Szczawnicy miała powstać jeszcze w XIV stuleciu. Tutejsza świątynia była drewniana i uległa pożarowi, dlatego w pierwszym trzydziestoleciu XVI w. zbudowano kolejny drewniany kościół. Ten jednak z powodu marnego uposażenia plebana wkrótce podupadł, w roku 1529 na kilkaset lat przyłączono go do pobliskiej parafii krościeńskiej, a sama szczawnicka świątynia popadła w ruinę. Kiedy jednak w 1828 roku okoliczne dobra nabyli Szalayowie, miejscowość poczęła zyskiwać znaczenie jako uzdrowisko.
Joanna Daranowska-Łukaszewska
Jarabina - cieśniawa, skałki i... amerykański bohater
Porównanie do rodzynek rozrzuconych w miękkim cieście najtrafniej ilustruje budowę geologiczną tzw. pienińskiego pasa skałkowego. Ów wapienny, skalicowy ciąg, liczący niemal 600 km, w sposób najbardziej efektowny prezentuje się w centralnej części Pienin, tworząc wyniosły górotwór, przecięty przełomem Dunajca. Poza nim pas skałkowy „wycisza się”, chowając niejako w miękkie podłoże fliszowe, przyjmując postać pojedynczych, kamiennych kopek, ukrytych dodatkowo w drzewach lub porośniętych krzewami, połyskujących tu i ówdzie bielą turniczek. Taki krajobraz spotkać można głównie na Spiszu – po polskiej stronie w okolicach Krempach, Dursztyna i rzeki Białki, po słowackiej w rejonie Starej Lubowni, gdzie jednym z najładniejszych i najciekawszych miejsc jest otoczenie wioski Jarabina.
Marek Majerczak
Uzdrowisko Spa Krościenko nad Dunajcem
Stary, na wpół legendarny przekaz znany mieszkańcom krościeńskiego Zawodzia podawał, iż przed wielu laty na zachodnim stoku Stajkowej Góry nastąpiła wielka erupcja. Część zbocza poderwała się do góry i zjechała w kierunku dzisiejszej ulicy Jarek, czemu towarzyszył ogłuszający huk i rumor kamieni. Równocześnie spod skalnych załomów i usypisk zaczęły wydobywać się pęcherze gazu.
Krzysztof Koper
Po spiskiej stronie
Wycieczka ze Szczawnicy przez grzbiet Małych Pienin do słowackiej Leśnicy i dalej do Czerwonego Klasztoru to propozycja najlepszej widokowo trasy w słowacką część Pienin. Rozległe panoramy, kwietne łąki, żyzne lasy i - co najważniejsze - prawie zupełny brak turystów, czynią ją niezwykle urokliwą. To trasa dla rozmiłowanych w górach koneserów.
Maciej Szajowski
Spotkania z niedźwiedziem
O niedźwiedziu górale mówią z szacunkiem ON, bo to niekwestionowany król gór. Ten potężny zwierz, którego masa może dochodzić nawet do 700 kg, od zawsze budził podziw i respekt. Górale wierzą w jego wielką mądrość i uważają, że to ON decyduje, kiedy i gdzie spotka się z człowiekiem.
Paweł Skawiński - wieloletni dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego
Dwulistnik muszy - rycerz bez ostrogi
Storczyki, zwane poetycko orchideami, zwłaszcza te rosnące w krajach tropikalnych, zadziwiają swą wręcz wyrafinowaną budową kwiatów. Oczywiście, storczyki europejskie nie mogą równać się pod względem barw, kształtów i zapachu ze swymi egzotycznymi krewniakami. Niemniej robią, co mogą, aby zwrócić na siebie uwagę, np. ekstrawaganckim wyglądem, jak choćby gatunki z rodzaju dwulistnik (Ophrys), a wśród nich jedyny rosnący w Polsce przedstawiciel tego rodzaju, dwulistnik muszy (Ophrys insectifera). Rodzaj liczy, w zależności od ujęcia systematycznego, od kilkunastu do 50, a nawet więcej gatunków.
Prof. Ludwik Frey
Dla zdrowia i ku wesołości
Nalewki - piękna staropolska tradycja i prawdziwa sztuka zamykania w gąsiorkach, butlach, butelkach owocowych oraz ziołowych aromatów i smaków. Z dworów szlacheckich, jak wiele tego, co przygotowywano w ich kuchniach, trafiła pod dachy zwykłych chłopskich domostw.
Leszek Horwath
Henryk "Baltazar" Zachwieja
Przez ostatnie 62 lata w Pieninach żył i tworzył nieprzeciętnie utalentowany rzeźbiarz i malarz Henryk Zachwieja o przydomku rodowym „Kazimierek”, zwany też „Baltazarem”. Urodził się 16 lipca 1952 roku w Szczawnicy w góralskiej rodzinie Zachwiejów. Jego ojciec był znanym w okolicy fryzjerem. Matka zajmowała się szyciem i hafciarstwem.
Agnieszka Stopka
Rowerem w Pieniny
Strome zbocza, ścieżki malowniczo wijące się wśród łąk i lasów to naturalne predyspozycje tego regionu do uprawiania turystyki rowerowej w każdej jej formie i stopniu zaawansowania. Z racji łatwej dostępności tras w połączeniu z dobrą infrastrukturą miejską tereny te są znane, lubiane i często odwiedzane przez pasjonatów turystyki rowerowej.
Niestety, większość szlaków w Pieninach turyści rowerowi współdzielą z turystami pieszymi, a w części Beskidu Sądeckiego i Małych Pieninach również z turystyką konną. Pokonywanie tras wymaga więc odrobiny wyobraźni.
Tomasz Salamon
Z czego śmieją się górale, czyli ... świat śpasem opisany
Kawał, dowcip, anegdota, wic... Każde z tych określeń nierozłącznie związane jestz humorem, ale jest też góralski śpas – specyficzna opowiastka, przypowiastka, anegdotka o zacięciu filozoficznym, niekiedy także z jakimś przesłaniem, a nawet morałem.
Leszek Horwath
80 lat Polskiego Stowarzyszenia Flisaków Pienińskich
W 80. rocznicę powstania Polskiego Stowarzyszenia Flisaków Pienińskich odbyła się uroczystość poświęcenia sztandaru. Akt wymowny, pozwalający nie tylko uczcić jubileusz, lecz także zapisać go trwale w historii Stowarzyszenia.
W kościele parafialnym pw. NarodzeniaNajświętszej Maryi Panny w Sromowcach Niżnych zgromadzili się licznie flisacy, ich rodziny, zarząd Stowarzyszenia na czele z prezesem Janem Sienkiewiczem, flisackie poczty sztandarowe i Ochotniczej Straży Pożarnej, zaproszeni goście, śpiewał Chór Flisacko-Parafialny, po raz kolejny wzbudzając zachwyt wykonaniem pieśni, które brzmiały niebywale we wnętrzu tej świątyni.
Ryszard M. Remiszewski